- autor: Roger_Reuszi, 2015-08-16 13:28
-
MKS Małkinia - GKS Orzeł Wierzbica 1-1 (0-0)
Sędzia główny: Dariusz Adaśko
Asystent nr. 1: Piotr Pniewski
Asystent nr. 2: Mirosław Świniarski
Gole dla Orła: Szymon Chruślak 64'
Asysty dla Orła: Grzegorz Dziurzyński
Gole dla Małkini: Michał Zawistowski 80'
Skład :
- Rafał Bielecki-
- Bartosz Reuszel, Sebastian Więczasek, Robert Jarząbek, Dominik Król
- Dawid Zielonka (Mikołaj Kliszewski), Piotr Jaworski, Bartłomiej Spadło, Maciej Kosela,
- Grzegorz Dziurzyński (C)
- Szymon Chruślak (Sebastian Nadgrodkiewicz)
Skład :
- Kacper Klamer
- Kamil Długoborski (Janusz Borowy), Dominik Fidorczuk, Krzysztof Krawczyk, Dawid Kochański
- Michał Jarząbek (Maciej Smolewski), Mateusz Maciuszko (Mateusz Kuziak), Mateusz Rutkowski, Dominik Sadowski,
- Bartłomiej Wróblewski, Michał Zawistowski
Krótki opis w rozwinięciu*
Na wstępie kilka słów o warunkach w jakich przyszło nam grać. Sama pogoda jak wiadomo nie zachęcała do gry, jednakże była to już wieczorna pora i spokojnie można było wytrzymać trudy spotkania. Natomiast boisko jeżeli chodziło o stan nie najgorsze niestety liczyliśmy, że będzie ono trochę szersze bo znów przez wąskie rozmiary nie można było grać skrzydłami co blokowało nam nasze mocne atuty w grze ofensywnej.
Od początku Małkinia próbowała narzucić nam swój styl gry i podchodziła wysoko pressingiem natomiast my w spokoju przy zagęszczonym środku pola skupiliśmy się na rozbijaniu ataków i próbach kontrowania. Mimo optycznej przewagi Małkińscy zawodnicy nie potrafili stworzyć sobie dogodnej 100-procentowej sytuacji bramkowej natomiast co innego my, gdy groźnie skontrowaliśmy. Po szybkim wznowieniu gry przez Bartosza Reuszel z rzutu wolnego Grzesiek Dziurzyński (C) pięknym krosem uruchomił Piotr Jaworskiego. Ten zakręcił obrońcą gospodarzy, ale w kluczowym momencie zamiast dośrodkować piłkę po ziemi uderzył w boczną siatkę. Drugą niebezpieczną okazję miał Szymon Chruślak, który znalazł się na 14 metrze od bramki z piłką przy nodze, ale za długo zwlekał z oddaniem strzału i został wyblokowany. Ponadto w pierwszej połowie gra skupiła się przede wszystkim na walce w środku pola gdzie okazję w naszej drużynie mieli do pokazania się Bartek Spadło i Maciek Kosela. Po wznowieniu drugiej połowy tym razem to my zdominowaliśmy poczynania na boisku. Zamknęliśmy MKS na ich połowie i praktycznie do 70 minuty skutecznie nie dawaliśmy im pograć w piłkę. Skutkiem tego była bramka Szymona Chruślaka w 64 minucie. Bardzo dobre zamknął akcje po dośrodkowaniu Grześka (C) i zrobiło się 0-1. Kolejną okazję miał Piotr Jaworski. Niestety jego strzał pewnie obronił Kacper Klamer. Później niestety to się zemściło. Małkinia atakowała przede wszystkim ze stałych fragmentów gry. Aż w końcu w 80 minucie Michał Zawistowski dośrodkował piłkę z ponad 30 metrów w kierunku bliższego słupka. Nikt piłki nie przeciął, napastnik gospodarzy zmylił Rafała Bieleckiego, a piłka bezpośrednio wtoczyła się do bramki. Boli strata takiego gola po własnych błędach zwłaszcza takich szkolnych błędach jak nie ustawienie zawodnika na przecięciu piłki. Ale cóż musieliśmy grać dalej. Małkinia nie przestawała i dalej naciskała. Zyskała ewidentnie przewagę w ostatnich 20 minutach, ale nie dała rady więcej już pokonać Rafała. Natomiast w doliczonym już czasie gry to my mieliśmy piłkę meczową na nodze. Po zgraniu Sebastian Nadgrodkiewicza do Mikołaja Kliszewskiego ten drugi stanął oko w oko z Klamerem. Mikołaj huknął na siłę bez zastanowienia niestety bramkarz obronił strzał, piłkę dobijał jeszcze Bartek Spadło z półwoleja, ale znów bramkarz końcami palców strącił piłkę na słupek, a ta wyszła potem jeszcze na aut. Niedługo potem sędzia zakończył spotkanie.
Cóż tu dużo powiedzieć. Bardzo zażarte spotkanie. Inauguracja w pewnym stopniu dla nas udana, ale pozostaje nie dosyt zwłaszcza, że dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że można było przywieźć 3 punkty. Trzeba jednak spojrzeć na to z drugiej strony, że remisujemy na boisku przeciwnika więc byliśmy już przed meczem w gorszym położeniu od naszych rywali. Na nasze szczęście w Białobrzegach na inauguracje tamtejsza Pilica również 1-1 zremisowała z Bronią, a zatem jeszcze nic nie straciliśmy i z optymizmem zapatrujemy się na najbliższe spotkanie, które zagramy w piątek w Orońsku o godzinie 18.00!