- autor: Roger_Reuszi, 2015-03-21 13:42
-
GKS Orzeł 98' Wierzbica - KS 98' Jastrząb 2-1 (0-0)
Gole dla Orła: Grzegorz Dziurzyński 2,
Asysty dla Orła: Dawid Zielonka 2,
Gole dla Jastrzębia: Dawid Zielonka (sam.) 1,
Asysty dla Jastrzębia: -
Jedenastka :
- Rafał Bielecki-
- Filip Kuźdub (Krystian Giezgała), Sebastian Więczasek, Krystian Domagała, Bartłomiej Spadło
- Sebastian Nadgrotkiewicz, Grzegorz Dziurzyński (C), Dawid Zielonka, Dominik Grzybowski (Szymon Chruślak)-
- Jonasz Szyszka (Maciej Rola)
- Mikołaj Kliszewski
- Pozostali rezerwowi: Olaf Śliwa, Bartłomiej Czubak, Jan Jaworski, Maciej Kacprzak
Opis spotkania w rozwinięciu newsa*
Sam początek spotkania nie zapowiadał się dla naszego zespołu najgorzej. Mimo licznych osłabień już w 3 minucie meczu w sytuacji sam na sam wybiegł Mikołaj Kliszewski po prostopadłej piłce od Grześka Dziurzyńskiego (C), ale Mikołaj minął bramkarz i zamiast uderzyć do pustej bramki próbował dogrywać do lepiej ustawionego partnera co mu kompletnie nie wyszło. Ale po tej akcji było już tylko gorzej i gorzej. My w eksperymentalnym ustawieniu z nowymi twarzami, na nowych pozycjach biegaliśmy po boisku kompletnie jak błędne owce. Zero jakiej kol wiek organizacji i kultury gry. KS był ewidentnie lepszy i nie było by niczym zaskakującym gdyby wyszli na prowadzenie. Po upływie kwadransa gry doszło by do kuriozalnego trafienia. Oddający (wg. zasad fair play) piłkę Jonasz Szyszka z połowy huknął w stronę bramki Jastrzębia. Bramkarz gości zbyt daleko wyszedł z bramki i piłka go przelobowała, ale po zrobieniu kozła dosłownie na metr przed bramką wyszła nad poprzeczką na aut bramkowy. Takie zagranie został skwitowane śmiechem na trybunach. Niestety jeśli mamy być szczerzy to była nasza najlepsza akcja bramkowa do przerwy, a przecież to brzmi śmiesznie i nie dorzecznie. Jeżeli do przerwy ktoś zasługiwał na 3 punkty to zdecydowanie bardziej zapracowali na nie goście.
Przerwa.
Po przerwie nasza gra musiała się zmienić i poprawić bo w przeciwnym razie nic by z tego nie wyszło. Nasza gra znacznej poprawie co prawda nie uległa, ale przynajmniej akcję przeniosły się środek boiska i piłka nie krążyła cały czas wokół naszego pola karnego. Po przerwie na placu gry zameldował się Szymon Chruślak i zawodnik ten wniósł wiele dobrego w ofensywne poczynania naszej ekipy. W końcu po ok. 55 minutach gry udało nam się stworzyć naprawdę ładną, zgraną akcje. Po serii podań po ziemi, z lewego skrzydła piłkę na zmykającego akcję Szymona Chruślaka posłał Grzesiek Dziurzyński (C), ale zabrakło mocnego i celnego strzału, z którym nie poradziłby sobie bramkarz przyjezdnych. Kiedy wydawało się, że to my przejmujemy inicjatywę to wbrew oczekiwaniom Jastrząb znalazł się na prowadzeniu. Rzut rożny dla Jastrzębian. Dobra, miękka piłka na 5 metr od bramki tam niefortunnie futbolówkę strąca Dawid Zielonka i jest 0-1. To podziałało na podopiecznych Rafała Stąpora jak płachta na byka. W net rzucili się do odrabiania strat. Po dobrej składnej akcji z lewego skrzydła sam na sam w bramkarzem wyszedł Dawid Zielonka jednak nie strzelał, ale oddał piłkę do lepiej ustawionego Grześka (C), a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki i Jastrząb nacieszył się prowadzeniem góra 1-2 minuty, ale remis również nie utrzymał się wcale dłużej. Stały fragment gry wykonany z własnej połowy przez Sebastiana Więczaska. Do głowy skacze Jonasz Szyszka i chociaż nie zbija głowy to wyciąga za sobą 2 stoperów robiąc miejsce dla wbiegającego Zielonki. Dawid dopadł do piłki, wycofał ją na przedpole, a tam czekał już Grzesiek i ładnym płaski strzałem zmieścił piłkę przy słupku. Wreszcie udało się wyjść na prowadzenie. Jastrząb wyraźnie opadł z sił w drugiej połowie i nie stwarzał już potem takiego zagrożenia.
To co pokazaliśmy w tym spotkaniu, to trzeba po prostu jak najszybciej zapomnieć. 3 punkty dopisane w ligowej tabeli i to jest w zasadzie jedyne co chcielibyśmy pamiętać po takim meczu. Zdecydowanie najsłabszym ogniwem w dzisiejszym spotkaniu był arbiter, który nie radził sobie z sędziowaniem i mylił się raz po raz. W związku z pewnymi pogłoskami o wycofaniu się z rozgrywek radomskiej Broni bardzo prawdopodobne, że najbliższe spotkanie zagramy dopiero po świętach również u siebie z ekipą Wulkana Zakrzew i na ten mecz już serdecznie wszystkich zapraszamy!