- autor: Roger_Reuszi, 2014-06-25 20:43
-
RKP Broń 98' Radom - GKS Orzeł 98' Wierzbica 2-0 (1-0)
Jedenastka Orła:
- Mateusz Michalski-
- Filip Kuzdub, Sebastian Więczasek, Bartosz Reuszel, Jakub Piskorz -
- Bartek Spadło, Jonasz Szyszka, Grzegorz Dziurzyński (C), Piotr Jaworski, Przemek Pietrasiewicz -
- Adek Minda
Kartki dla Orła: Filip Kuzdub, Kuba Piskorz (1ż)
Pierwszy mecz barażowy z Bronią Radom niestety zakończył się naszą porażką 2-0. Rzecz jasna byliśmy stroną broniąc, a mimo to zawodnicy z Radomia swą gr nie powalali. My nastawieni na obronę wyniku ze względu na to że byliśmy stroną piłkarsko słabszą próbowaliśmy nadrobić to swoim ustawieniem taktycznym. Wychodziło nam to naprawdę nieźle i z gry gospodarze nie mieli praktycznie żadnej klarownej sytuacji. Jednakże naszą pietą achillesową okazały się stałe fragmenty gry to po nich właśnie straciliśmy oba gole. Najpierw nie potrzebny faul Filipa Kuzduba z prawej strony. Dośrodkowanie na krótki słupek i nikt nie przecina piłki, kiedy wydaje się, że Mateusz Michalski spokojnie złapie piłkę, on popisuje się niefortunną interwencją i wybija piłkę w środek pola karnego. Tam jeden z zawodników Broni dostawia stopę i piłka wpada do pustej bramki... GOL! 1-0 Mimo, że straciliśmy tą bramkę wiedzieliśmy, że musimy dalej grać swoje i nie możemy dać się sprowokować do otwartej wymiany ciosów. Z pewnością nie wyszlibyśmy na tym korzystnie. Dzięki żelaznym założeniom taktycznym, których się trzymaliśmy tak jak wspomniałem "broniarze" nie mieli nawet jednej klarownej sytuacji z gry. o przerwie niewiele się zmieniło my dalej skutecznie broniliśmy, a Broń nie wiedziała jak przysłowiowo nas "ugryźć". Mimo dobrej gry z tyłu nie popisaliśmy się znowu przy stałym fragmencie. Po raz kolejny dośrodkowanie z tego samego miejsca, ale z drugiej strony boiska. Piłka przechodzi przez całe pole karne nikt nie trąca piłki, ta łapie kozła i nasz bramkarz popisuje się znowu bezradnością i.... GOL! 2-0 Czuliśmy, że to już wymyka się mocno z pod kontroli, a jednocześnie wiedzieliśmy, że strata kolejnego gola kompletnie wykluczy nas z gry o awans. Z biegiem czasu nasze szeregi nie były już tak zwarte jak w I odsłonie jednak to samo spotkało Broń, która naraziła się na dwie poważne kontry. Najpierw po zejściu z prawej strony Grzesiek Dziurzyński (C) huknął jak z armaty lecz minimalnie nad bramką. Natomiast drugą sytuację miał znowu Grzesiek (C) tym razem po podaniu od Mikołaja Kliszewskiego (wszedł za Adka Minde). Grzegorz (C) przedryblował 3 zawodników Broni lecz zabrakło sił na celne oddanie strzału i piłka powędrowała obok bramki. Zatem reasumując. Byliśmy stroną broniącą, ale czy na pewno dużo gorszą? Nie sądzę. Jak było widać Broń strzelała nam tylko ze stałych fragmentów i tylko po indywidualnych, nie wymuszonych błędach. Jeśli chodzi o granie, tu Broń próbowała atakować, ale przez praktycznie całe spotkania nie miała groźnych sytuacji. Już w sobotę zagramy rewanż i u siebie z pewnością jeszcze powalczymy o jak najkorzystniejszy rezultat, a także do końca wierzymy w niemałą niespodziankę.